Archiwum czerwiec 2015


cze 21 2015 Rodzice z szafa.
Komentarze (0)

Przyjechali wczoraj moi Rodzice.

O 5:46 Mama zadzwonila, ze juz sa pod blokiem loooo! Mieli wyjechac o polnocy, troche im sie przesunelo, i dlatego tak "pozno" :D 

 

Cudownie bylo...

Polowek zrobil pyszny gulasz, a do tego polski chlebek (ktory przywiezli Rodzice razem z milionem innych rzeczy :D) swietnie pasowal. Nie to kwasne gowno z kminkiem, ktore tutaj sprzedaja w kazdym sklepie. Pyszny, polski chleb, upieczeny tak jak ma byc, bieluski, z przypieczona skorka. Ojciec powiedzial, ze jedzenie dokladnie takie, jakie lubi przy tym mlaskal z zadowolenia i zachwalal, ze Polowek az sie zawstydzil, a mozecie wierzyc ze staje mu sie to rzadko :D

 

Nie mam bladego pojecia, jak to sie udalo Ojcu, ale znow wykazal sie talentem planowo-architektonicznym, i 15 milionow rzeczy + SZAFE (!!!), lacznie z moja Mama, wpakowal do Deavoo Tico, malego, pancernego czolgu bedacego w stanie przezyc wszystko.

 

Szkoda, ze pojechali... Ale cudownie bylo.

A mamy szafe, czyli kolejna rzecz potrzebna do kazdodziennej egzystencji. I - o ironio - niby mniej teraz miejsca w naszej kawalerce, ale jakby wiecej, bo rzeczy z pudelek skonczyly w szafie.

 

I zyrandol, taki piekny, zamiast tego naszego plastikowego, na wpol polamanego gowna :D

 

Jestem zachwycona...

Ale po ich odjezdzie jeszcze, kiedy palilam na balkonie papierosa, patrzylam na parking pod blokiem, czy przypadkiem bordowe Tico jeszcze tam nie stoi...

 

:)

galliane   
cze 14 2015 Dzien dobry.
Komentarze (0)

Dzien dobry.

Nazywam sie Osa i wkurza mnie, ze nie moge za jasna cholere na angielskim windowsie w Czechach wykombinowac, jak moc uzywac polskich liter. Ale spoko, dojde do tego, o ile mi sie nie znudzi.

Jest to notka zaczynajaca, bo od czegos trzeba zaczac.

 

Nazywam sie Osa.

Mieszkam w Czechach od prawie 4 lat (brakuje 9 dni).

Jestem ze Slowakiem, ktory zdradzil mnie ( tego co wiem) 2 razy, 3,5 roku.

Niedawno zmienilam prace.

 

Ale po kolei... :)

galliane